poniedziałek, 8 lipca 2013

Kredyt samochodowy a dodatkowy zarobek dla banku

Kredyt samochodowy to nie tylko rata, którą co miesiąc płacimy bankowi. Bank zarabia na nas przy tej okazji również i w inny sposób. Klasycznym przykładem jest sytuacja, kiedy zaciągamy autokredyt w banku, z którego usług korzystamy po raz pierwszy. Już na wstępie dowiadujemy się, że musimy sobie tutaj założyć rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy, ponieważ – jak się dowiadujemy – w ten sposób będzie bankowi łatwiej obsługiwać kredyt. W rzeczywistości nie jest to wcale prawdą.
Istnieje możliwość otworzenia konta przeznaczonego tylko i wyłącznie do obsługi kredytu, co jest bezpłatne – ale nie wszyscy o tym wiedzą, a banki też o takiej opcji klientów nie informują, gdyż nie leży to w ich interesie. Tymczasem ROR to zupełnie inna sprawa. Znakomita większość banków pobiera opłaty za prowadzenie konta, jak również za przelewy oraz korzystanie z karty płatniczej. Czasami, kiedy staramy się o kredyt samochodowy bank proponuje nam kartę kredytową – zwykle w zamian za obniżenie marży bądź prowizji. Przeważnie na to przystajemy, a przecież używanie karty kredytowej nie jest darmowe – czyli kolejny punkt dla banku.
Dodatkowo specyfika kredytu samochodowego i jego zabezpieczeń powoduje, że za pewne rzeczy musimy płacić czy nam się to podoba, czy nie. Jeżeli jednym z zabezpieczeń jest depozyt karty pojazdu, wówczas za jej wypożyczenie od banku trzeba zapłacić. Gdy chcemy zmienić harmonogram spłaty bądź walutę zobowiązania, wówczas oznacza to dla nas kolejne wydatki. Niektóre banki każą sobie też płacić za wcześniejszą spłatę kredytu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz