poniedziałek, 8 lipca 2013

Jak jest obliczana zdolność kredytowa?

Bank wylicza maksymalną wielkość kredytu, czyli zdolność kredytową. Jak to wygląda w praktyce? Pierwszą osobą, z którą będziemy rozmawiać w banku będzie inspektor kredytowy (nazywany także doradcą kredytowym), któremu podamy oczekiwaną przez nas kwotę kredytu oraz dane, które mają wpływ na oprocentowanie. Po wprowadzeniu danych do specjalnego programu komputerowego szybko obliczy on oprocentowanie kredytu, a także wysokość rat jego spłaty. Kredytodawca oblicza wtedy czy nasze dochody pozwalają na pokrycie naszych stałych wydatków oraz ewentualnych rat kredytu. Przy podawaniu danych należy uwzględnić dochody wszystkich osób, które będą zamieszkiwały w danym mieszkaniu, a następnie wielkość ewentualnych innych kredytów, a także stałych wydatków. Nadwyżkę finansową otrzymujemy po odjęciu ponoszonych przez nas kosztów od uzyskiwanych dochodów. Kwotę tę możemy przeznaczyć na spłatę rat kredytu. Jeśli bank uzna, że osiągana przez nas nadwyżka jest wystarczająca do spłaty rat na danym poziomie to przyzna nam zdolność kredytową, a jeśli nie, najprawdopodobniej nie będzie możliwe uzyskanie kredytu na oczekiwanych warunkach.
Zmiany w zakresie ustalania zdolności kredytowej. Wspominana wcześniej Rekomendacja T mówi, że łączna kwota rat kredytowych nie może przekraczać 65% dochodów netto osoby biorącej kredyt oraz zamieszkujących z nią osób. W przypadku osób, których dochody nie przekraczają przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce suma rat kredytowych nie może przekraczać50% dochodów.
Niektóry placówki bankowe dokonują zdecydowanie bardziej rozwiniętych wyliczeń zdolności kredytowej, jednak czynią to głównie na własny użytek. Udzielając kredytów bowiem stosują obliczenia uproszczone, które nie do końca zgodne są z Rekomendacją T. Zdarzały się przypadki, że banki proponowały kredyty w wysokości stokrotnie przewyższające dochody netto klienta.
Wysokość rat i sposób ich spłaty (a co za tym idzie ogólna wysokość kredytu) bezpośrednio zależą od warunków kredytowania. Mowa tu m.in. o oprocentowaniu kredytu. Zwiększenie oprocentowania kredytu sprawiło, że o kilkanaście procent zmalała zdolność kredytowa w większości banków. Za to, analogicznie, jego zmniejszenie pozytywnie wpłynęło na wzrost przeciętnej zdolności kredytowej. Praktycznie wiele zależy od polityki banku, który w okresie hossy gospodarczej może stosować różne zabiegi, które klientom mającym dobrą sytuacje finansową pozwalają na zwiększenie wartości kredytów.
Wiek klienta a zdolność kredytowania
Dokładne wyliczenia na temat naszej zdolności kredytowej najczęściej otrzymamy bardzo szybko, jednak jest jedna kwestia, która przez bank jest nieco pomijana i ujawniana dopiero w ostatniej chwili. Jest nią nasz wiek. Banki bowiem zakładają, że sumiennie spłacać kredyt będziemy mogli w trakcie naszej pracy, natomiast po przejściu na emeryturę nasze możliwości znaczącą spadną. Większość banków wymaga więc spłatę całej kwoty kredytu przez osiągnięciem wieku emerytalnego lub też tuż po jego rozpoczęciu.
Jednolity wiek przejścia na emeryturę jest jednak na tyle ciężki do jednoznacznego ustalenia, że banki uznały że zdolność kredytową klient posiada do zakończenia 65 lub też 70 roku życia. Część z nich przyjmuje jednak nieco bardziej liberalne zasady dotyczące wieku kredytobiorcy, pozwalając na spłatę kredytu do 75 roku życia. W praktyce oznacza to, że mając 50 lat kredyt otrzymamy na lat 15, w wieku 40 lat na kolejne 25 itd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz